T.I.M.E Stories – i ty możesz zaciągnąć się do agencji i podróżować w czasie (patronat medialny)
Jeżeli zapytacie fanów planszówek o najważniejszy tytuł jaki w zeszłym roku został wydany na świecie, jesteśmy przekonani, że bardzo często usłyszycie, że definitywnie to „T.I.M.E Stories”. Od samego początku, kiedy pierwsze informacje o tej grze zaczęły spływać z wydawnictwa Space Cowboys, zrobiło się gorąco: gra o podróżach w czasie, w której gracze będą musieli kilkukrotnie przechodzić tę samą przygodę, pokonując kolejne przeszkody dzięki zebranym wcześniej informacjom? Brzmi świetnie! Gra-system, która dzięki niewielkim dodatkom (talia kart) będzie pozwalała na przeżywanie przygód w różnych okresach historii, w rozmaitych otoczkach fabularnych? Jeszcze lepiej! Gra (i dodatki), które tak bardzo opierają się na historii, że będą w zasadzie jednorazowymi przygodami, dającymi możliwość zagrania tylko kilka razy w każdy scenariusz?… W tym momencie wiele osób oburzyło się i posądzało wydawnictwo Space Cowboys o tak zwany „skok na kasę”. Wystarczy jednak zagrać, aby dać się wciągnąć w wir przygód w czasie i przestrzeni.