Potwory w Nowym Jorku – z Japonii do Stanów (patronat medialny)

Kto z Was słyszał o Potworach w Tokio? Świetnej, imprezowej grze dla 2 do 6 osób, gdzie wcielamy się w wielkie potwory próbujące zniszczyć tytułowe Tokio i/lub inne potwory przy planszy. Gra otrzymała tytuł Nagrody Gry Roku 2014 oraz wiele wyróżnień na całym świecie. Na naszej platformie nie brakuje fanów tej gry. W takim razie, kto z Was słyszał o Potworach w Nowym Jorku? Jak nie słyszeliście to niedługo usłyszycie od nas i z wielu innych źródeł, bo wydawnictwo Egmont sprowadza Nowojorskie potwory do Polski, a my im w tym pomożemy.

Na pierwszy rzut oka, Potwory w Nowym Jorku, oprócz tytułem nie różnią się wcale – ten sam autor, ten sam grafik, trochę inne potwory. W zasadzie w grze chodzi ciągle o to samo – kto pierwszy zdobędzie 20 punktów, niszcząc i paląc, albo pozbędzie się konkurencji na planszy wygrywa. Dalej będziemy kupować karty, rzucać pięknymi czarno-zielonymi kośćmi, ale jak zaczniemy przyglądać się dokładniej, dostrzeżemy różnice.BOX 3D PoNY + wizka RGB

Po pierwsze plansza: dzieli się ona na więcej części niż ta z wersji o Tokio. Manhattan, o którego dominację będą się bić potwory, podzielony jest na trzy strefy. Im dłużej na nim zostaniemy (i tym samym dłużej będziemy celem dla naszych współgraczy) tym większy bonus będziemy dostawać na początku tury. Pozostała plansza również podzielona jest na dzielnice, po których mogą poruszać się nasze Kaiju. Tylko w jakim celu? Otóż na planszy pojawiły się budynki, które będziemy mogli niszczyć żeby zyskać punkty, odzyskać zdrowie (połknięcie szpitala, z tyloma medykamentami w środku, na pewno poprawi nastrój i zdrowie niejednego potwora) czy zdobyć energię. Niestety na miejsce takiego budynku pojawią się jednostki militarne, które w trakcie gry będą mogły nas zaatakować dzięki nowym symbolom na kościach (tzw. Auć), a my oczywiście będziemy je mogli zniszczyć. O wszystkich zmianach możecie przeczytać w recenzji Michała, albo zapoznać się z instrukcją poniżej.

Jak widać, gra się trochę rozrosła, jest w niej więcej decyzji i dróg do zwycięstwa. O ile Potwory w Tokio można było spokojnie pokazać jako pierwszą grę dla osoby nie grającej, o tyle w Nowym Jorku jest do przetrawienia trochę więcej, ale dalej jest to gra przyjemna i niedłużąca się. Naszym zdaniem na Waszych półkach, mogą dumnie stać obok siebie obie gry. I mamy nadzieję, że obok dodatku Doładowanie, pojawi się w przyszłości również jego wersja do Potworów w Nowym Jorku (angielska wersja zapowiedziana jest na ten rok). Czego sobie i Wam życzymy.

Pobierz (PDF, 1.64MB)